Od momentu kiedy siedzimy w domu, bardzo wielu z nas ma pewną obawę (poza obawą o życie i zdrowie). To obawa o wagę- jemy więcej, dogadzamy sobie, zajadamy stres. Dotyczy to zarówno dorosłych jak i dzieci. Z badań wynika, że dzieci tyją najwięcej podczas wakacji, czyli wtedy gdy nie ma limitu na lody, nie ma […]

Od momentu kiedy siedzimy w domu, bardzo wielu z nas ma pewną obawę (poza obawą o życie i zdrowie). To obawa o wagę- jemy więcej, dogadzamy sobie, zajadamy stres. Dotyczy to zarówno dorosłych jak i dzieci. Z badań wynika, że dzieci tyją najwięcej podczas wakacji, czyli wtedy gdy nie ma limitu na lody, nie ma lekcji wychowania fizycznego ani przymusowego wstawania z łóżka, by pójść do szkoły. Taką sytuację  mamy właśnie teraz: ograniczone możliwości aktywności fizycznej, duża ilość czasu spędzana przed komputerem, telewizorem i złe nawyki żywieniowe sprawiają, że wiele osób przybiera na wadze.  Z opublikowanych w 2019 r. badań wynika, że 124 miliony dzieci i nastolatków na całym świecie ma problem z otyłością. W Polsce problem nadwagi i otyłości dotyczy około 10% małych dzieci, 30% dzieci w wieku wczesnoszkolnym i niemal 22% młodzieży do 15 roku życia. Nadwaga i otyłość bezpośrednio przekładają się na stan naszego zdrowia- cukrzyca, wady postawy, choroby serca. Co możemy zrobić, aby po zakończeniu pandemii nie okazało się, że nasze dziecko ma nadprogramowe kilogramy i zagrożone jest otyłością?

Podstawą profilaktyki nadwagi i otyłości jest zbilansowana dieta. Często tłumaczymy, że dziecko nie lubi warzyw, nie smakują mu przygotowane przez nas posiłki. Rozwiązaniem tego problemu może być zaangażowanie dziecka w planowanie posiłków i wspólne przygotowanie ich (dodatkowo może to być świetna zabawa dla całej rodziny).Wspólne planowanie posiłków ułatwi nam dorosłym robienie zakupów oraz pomoże uniknąć argumentów z gatunku „tego nie zjem”, „tego nie lubię”. Jeśli dziecko brało udział w układaniu menu, będzie czuło się zaangażowane, a nie zmuszane do jedzenia. W tygodniowym menu warto uwzględnić raz w tygodniu dania lub przekąski ekstra, które będą może trochę mniej zdrowe, ale przyniosą dużą przyjemność jak np. domowa pizza, zapiekanki, tortilla, nuggetsy. Jeśli ustalimy z dzieckiem, że je różnorodne obiady i nie unika warzyw, a raz w tygodniu serwujemy coś ekstra, to poprawi nastawienie dziecka do jedzenia.

Domowa izolacja znacząco wpływa na to, na co mamy ochotę. Dzieci nierzadko potrzebują przekąsek, jedzenie jest ciągle pod ręką i czują potrzebę sięgania po nie. Warto wiedzieć, że mamy dwa rodzaje głodu: głód fizjologiczny, który pojawia  się na skutek „pustego żołądka” na ok. 3-4 h po ostatnim posiłku i sygnalizuje nam potrzebę dostarczenia pożywienia, oraz głód emocjonalny związany ze stresem, napięciem, zdenerwowaniem, ale także nudą. Bardzo  ważne jest, by wspólnie z dzieckiem ustalić godziny głównych posiłków i przekąsek. Powinno to pomóc uniknąć głodu emocjonalnego, podczas którego wpadają w ręce najmniej zdrowe produkty. Dziecko szkolne powinno jeść 4-5 posiłków w ciągu dnia, 3 główne i 1-2 przekąski. Wszystko zależy od tego, jak długi jest jego dzień. U dzieci, które wstają obecnie znacznie później, sprawdzi się opcja z czterema posiłkami.

Na pewno w ramach przekąski pojawia się pomysł zjedzenia czegoś słodkiego i jest to zupełne naturalne. Najważniejsze, by nie wybierać kupowanych batonów, kiepskiej jakości czekolad czy innych słodkich wyrobów. Raz na tydzień możemy wspólnie upiec małą porcję domowych ciasteczek, warto wówczas dodać do wypieków pestki, orzechy, siemię lniane by poza słodkością wnosiły do naszej diety coś jeszcze. W kategorii „słodka przekąska” mieści się także owocowy koktajl z mrożonych truskawek, malin, bananów, domowy kisiel na soku owocowym, budyń waniliowy z musem z malin czy jogurt z owoców i prażonych orzechów.

Nie tylko przemyślane posiłki pomogą nam i naszym dzieciom utrzymać masę ciała sprzed pandemii. Potrzebny będzie także ruch. Młody organizm potrzebuje ruchu, gdyż sprzyja on mineralizacji kości, zwiększając ich masę, twardość i sztywność. Uaktywnia także układ oddechowy, dziecko podczas wysiłku oddycha głębiej i szybciej, dzięki czemu wzrasta pojemność życiowa płuc i ilość przyswajanego tlenu, który później dociera do wszystkich narządów. Po umiarkowanej aktywności fizycznej dziecko czuje się lepiej, wydzielają się endorfiny, które dają szczęście. Poza tym endorfiny pomagają wyciszyć emocje, uspokoić stres i napięcie. Kiedy nie możemy wyjść na dwór pobiegać, pojeździć na rowerze czy pójść na spacer, warto włączyć wspólne rodzinne ćwiczenia w domu. Najlepiej krótkie (15-, 20-minutowe), ale 2 razy dziennie. Niech będą zabawą, a nie przymusem. Można ustalić, że poranny rozruch prowadzą dzieci, a wieczorny dorośli. Ruch pomoże również dzieciom, które w domowej izolacji apetyt straciły.

Psycholog Ilona Jałocha